- W końcu dotarliśmy do ruin zamku. W XIV wieku mieszkał tu kasztelan z rodziną i mieścił się garnizon wojskowy. W latach wojen napoleońskich ostrzeliwano stąd atakujące wojska francuskie broniąc dostępu do Lizbony.

- Potem obiadek i zajęcia ruchowe. Po posileniu się na szkolnej stołówce (dzisiaj była rybka) poszliśmy na salę gimnastyczną.

- Na sali we współpracy międzynarodowej graliśmy w tradycyjne gry na świeżym powietrzu. Były znane nam kapsle, klasy, skakanka, wyścigi w workach i z jajkiem na łyżce. Ale również nieznane nam strącanie drewnianymi krążkami palików czy kręcenie drewnianych bączków. Co okazało się bardzo trudne nawet dla Portugalczyków. Dzień skończył się w bibliotece. Ciąg dalszy jutro.